Pola torsyjne w zwykłej materii

electronsKażda substancja promieniuje cząstkami pola torsyjnego, które przenoszą informacje o jej strukturze. Pochodzą one z głębi Ziemi. Cząstki te polaryzują się przez kontakt z substancją i unoszą w przestrzeń informację o niej. Cząstki pola torsyjnego w jakiś sposób oddziałują więc ze zwykłymi atomami, nabywając informację o ich budowie. Należy więc przypuszczać, że same atomy posiadają wewnętrzne pole torsyjne. Pole to może pochodzić albo od cząstek pola torsyjnego zawartych w atomach, albo też tzw. zwykłe cząstki elementarne wykazują jednocześnie oddziaływania elektromagnetyczne i torsyjne. Gdyby nie było pola torsyjnego wewnątrz atomów, nie byłoby też homeopatii, jako że cząstki pola torsyjnego nie oddziałują elektromagnetycznie. Ta sytuacja nasuwa przypuszczenie, że fala pilotująca Bohma, która nie jest falą elektromagnetyczną, może być polem torsyjnym. Drugim kandydatem na pole torsyjne jest sama funkcja kwantowa Ψ, która również nie ma bezpośredniego odniesienia do pól elektromagnetycznych, dopiero jej złożenie z jej formą urojoną ΨΨ* albo formę kwadratową ‌‌‌׀‌‌Ψ׀2 uznaje się za realne pole, jako gęstość elektronową bądź prawdopodobieństwo położenia elektronu. Tym przypadkiem nie będziemy się tutaj zajmować.

Zagadnienie obecności pól torsyjnych w zwykłej materii porusza Siergiej A. Wasiliew 1 jako konieczny element umożliwiający zjawisko splątania. Wprawdzie nie nazywa go wprost polem torsyjnym, ale oddziaływaniem nieenergetycznym o szybkości nadświetlnej. Niemniej jednak chodzi o to samo. Pośrednio pokazuje, że pola nieenergetyczne są w stanie kierować procesami energetycznymi, w tym zamianą jednej postaci energii w drugą. Pokazuje to na zależnościach odległych obiektów astronomicznych, które wywołują zmiany na przykład w detektorze Shnolla, podczas gdy docierająca energia jest zbyt mała, aby wywołać jakiekolwiek zmiany. Przy czym sam Shnoll uważał te oddziaływania za nieenergetyczne. Kolejne spostrzeżenie Wasiliewa to fakt, że cząstki mikroświata, które są wrażliwe na pola nieenergetyczne, same muszą posiadać takie pola. A wnioskując dalej twierdzi, że wszystkie ciała materialne dysponują polami nieenergetycznymi. Pisze o konieczności wprowadzenia oddziaływań nieenergetycznych do równań kwantowych (oczywiście nie do hamiltonianu, który wyraża energię), aby przełamać długoletni kryzys fizyki kwantowej. Kolejny wniosek Wasiliewa dotyczy dualizmu korpuskularno-falowego, gdzie przejście fali w cząstkę (i na odwrót) jest nieenergetyczne, to znaczy odbywa się bez zmiany energii. Według niego oddziaływanie nieenergetyczne leży u podstaw procesu tej przemiany.1

Biorąc pod uwagę wyniki naszych prac 2 i 3 (obecnie w trakcie publikacji), które tworzą nowy obraz cząstki pola torsyjnego, jako cząstki o wielkiej rozciągłości przestrzennej, zamrażającej skopiowaną strukturę przestrzenną, cząstka ta lub cząstka z takiej rodziny jest bardzo dobrym kandydatem na funkcję kleju łączącego odległe cząstki czy subcząstki. Mamy tu dwa zagadnienia: splątanie dwóch cząstek poprzez przebywanie przez pewien czas w tym samym stanie oddziaływań zewnętrznych oraz zagadnienie brakującego ogniwa w modelu fotonu. Jeżeli przyjmiemy foton jako dipol posiadający dwa ładunki, tak jak w swoim modelu fizycznym rozpatrywali to Maxwell i de Broglie, to coś musi te ładunki połączyć – coś, co jest niezależne od ładunków. Dwa przeciwne ładunki związane elektrostatycznie nie są w stanie spełnić dobrze potwierdzonej doświadczalnie zależności E = hν, gdzie h byłoby stałym momentem pędu dwóch subcząstek o pewnych masach i przeciwnych ładunkach. Jak postulują niektórzy autorzy, średnica rotacji takich subcząstek to 1/2λ, a szybkość lokalna 2c. Jest oczywiste, że gdy prędkość prostoliniowa kwantu energii wynosi c, to jej wewnętrzny ruch będzie nieco szybszy i nie ogranicza to przyjętej zależności, że cząstka przenosząca energię nie może przemieszczać się w przestrzeni, niosąc energię szybciej niż c. Można by naciągnąć obliczenia jakimiś sztuczkami dla małych fotonów o wysokiej energii, ale gdy dochodzimy do fotonów odpowiadających mikrofalom czy falom radiowym, gdzie ich wymiary to centymetry i kilometry, jakiekolwiek wiązanie elektrostatyczne dwóch malutkich ładunków elektrycznych traci sens. Przyjęte przeze mnie modele fotonu i elektronu, składające się z dwóch subcząstek (nikuś i pikuś, bo malutkie), przedstawione są na rysunku powyżej. Analogiczny model przyjął Konowałow 4, rozszerzając go z użyciem większej liczby zawartych subcząstek na miony, protony itp. Mocną stroną tych modeli jest wyjaśnienie mechanizmu anihilacji elektronu i pozytronu 5, wytłumaczenie zjawiska polaryzacji, niepodważanie zasad zachowania, które są pogwałcone w standardowych modelach z kreacją fotonu z niczego, jak też logiczny obraz trójwymiarowy. Oczywiście słabą stroną tego modelu jest sposób mechanicznego powiązania tych dwóch subcząstek, który przed wykryciem przestrzennych właściwości cząstek pola torsyjnego 2, 3 nie mógł być logicznie wyjaśniony (matematycznie można opisać wszystko). Obecnie istnieje możliwość wbudowania do powyższych modeli po jednej cząstce pola torsyjnego łączącej obie naładowane subcząstki. Rozwiązywałoby to nie tylko problem powiązania tych subcząstek, ale też powinowactwa pól torsyjnych do fotonów 3, atomów 6 i cząstek elementarnych6. Hipoteza ta daje również możliwość przeprowadzenia kolejnych badań właściwości cząstek pól torsyjnych w warunkach ich oddziaływania z materią. Tu oczywiście pewien problem, zamiast zniknąć, przesunął się jedynie na dalszą pozycję, mianowicie jak cząstka pola torsyjnego ma złapać naładowane subcząstki, które nie oddziałują polem torsyjnym. Chyba że je otoczy…

Pola torsyjne spełniają zasadniczo wszystkie zależności optyki przynależne fotonom, jakkolwiek bardziej podobne są mikrofalom niż światłu. To dla mikrofal typowe dielektryki wykazują ułamkowy współczynnik załamania, który daje w efekcie całkowite zewnętrzne odbicie w falowodach, a fala może mieć długość kilku milimetrów, jak w przypadku pól torsyjnych. W obu przypadkach spełniona jest obecność zjawisk dyfrakcji, interferencji, załamania i dyspersji na pryzmacie, polaryzacji kołowej, specyficznego dla jednej polaryzacji oddziaływania z substancjami o budowie asymetrycznej, optycznego efektu tunelowego. Oprócz tego pola torsyjne podobnie jak elektrony i fotony wykazują zjawisko splątania – teleportacji. Tak duże podobieństwo efektów optycznych dla pól torsyjnych i fotonów skłania do konkluzji, że w obydwu przypadkach tylko jedno z oddziaływań jest odpowiedzialne za efekty optyczne: albo w obydwu przypadkach pole elektromagnetyczne, albo torsyjne. I w tej sytuacji, w której jeszcze nikt nie znalazł obecności efektów elektromagnetycznych w polach torsyjnych, można przypuszczać, że w przypadku fotonów za efekty optyczne odpowiedzialne są pola torsyjne. Od lat wiemy, że wiele wyjaśnień matematyczno-fizycznych niektórych zjawisk w tym zakresie jest enigmatycznych, a nawet pokrętnych, z przodującym wśród tych paradoksów efektem przechodzenia fotonu przez jedną tylko szczelinę, a przy tym z „wiedzą” o obecności innych szczelin. Dylemat ten doprowadził do opracowania teorii fali pilotującej, zarówno przez de Broglie’a, jak i przez Bohma. Ten drugi na podstawie fali pilotującej rozwinął nowe podejście do mechaniki kwantowej, które wprawdzie nie przyniosło nowych odkryć, ale daje poprawne wyniki.

Wygląda na to, że cząstki pola torsyjnego nie tylko utrzymują w całości elektrony i fotony, ale stanowią uniwersalny klej na poziomie atomowym, jak też w dalekosiężnych odziaływaniach teleportacji. W ten sposób zrozumiałym staje się fakt, że w spektroskopii pola torsyjnego neutrony są bardziej widoczne niż protony (dodanie neutronu do atomu bardziej przesuwa położenie piku atomu na spektrum, niż dodanie protonu) ponieważ do sklejenia neutronu zawierającego dodatkowo elektron trzeba więcej kleju. Im więcej kleju, tym mniejszy kąt odchylenia na pryzmacie; w ten sposób cięższe pierwiastki wykazują mniejsze odchylenie, a niemetale i gazy szlachetne, jako że nie tworzą wiązań metalicznych albo wiązań w ogóle, mają mniej kleju, więc i wyskakują nieco z szeregu w kierunku mniejszych mas atomowych. Tak się składa, że w fizyce teoretycznej jest duże zapotrzebowanie na klej. Nie wiadomo na przykład, dlaczego materia ładunku elementarnego nie rozprasza się, odpychając od siebie samej itp. I tak sobie pomyślałam, że jeżeli dla spektroskopii decydujący jest ten klej, to elektrony i fotony mają go tyle samo –  powinny więc znajdować się w tym samym miejscu na spektrum, tylko na razie nie widziałam jeszcze fotonów na spektrum.

Dlatego sprawdziłam to dla laserka półprzewodnikowego. Sygnał fotonów jest mniej więcej tam, gdzie sygnał elektronów i pozytronów, poza zakresem występowania atomów, trochę bardziej rozmyty. Jest też tam dla żarówki i dla spektroskopowych rurek wyładowczych. Całkowity wymiar fotonów jest jednak duży, i we wcześniejszych badaniach nie mogły się one zmieścić w małych fiolkach. Po zamianie ich na większe buteleczki fotony pokazały swą obecność.

Cząstki pola torsyjnego siedzą w kryształach gdzieś między warstwami cząsteczek. Ilościowo, jak się wydaje, raczej po jednej cząstce pola torsyjnego na warstwę niż na cząsteczkę (ale takie właściwości wykazują też plazmony i polarony). Kiedy rozpuścimy łyżeczkę cukru w wodzie, uzyskujemy preparat homeopatyczny o zasięgu promieniowania ok. 200cm. To doświadczenie pochodzi jeszcze od koncepcji i eksperymentów N. A. Kozyriewa, który wiązał wytwarzanie pola torsyjnego ze zmianą entropii. To, czy kryształ znajdzie odpowiednią liczbę cząstek pola torsyjnego potrzebnych do wiązania, kiedy rośnie, jest jeszcze do ustalenia, ale wiadomo, że wzrost kryształu (na przykład to, czy powstaną małe czy duże kryształy) silnie zależy od obecności zewnętrznego pola torsyjnego. Jest to dobrze wypróbowany detektor pola torsyjnego, jakkolwiek niezbyt wygodny, i w zasadzie jedyny tak prosty. Oczywiste, że występują tutaj siły bardzo małego zasięgu, tak jak w atomach. W przypadku fotonów fal radiowych i w przypadku teleportacji mamy z kolei oddziaływania dużego zasięgu – metry i kilometry. W przypadku pól torsyjnych szeroko pojęte zjawisko teleportacji jest nie tyle czymś ciekawym, co utrapieniem w laboratorium. Kiedy wodę dejonizowaną rozlejemy do dwóch zlewek, nalewając po sto mililitrów, i jedną odsuniemy na kilka metrów, a do drugiej wprowadzimy informację homeopatyczną za pomocą akceleratora, w obydwu zlewkach znajdziemy identyczną informację o identycznych zasięgach promieniowania. W przypadku małych fiolek transfer informacji występuje z kilkakrotną stratą intensywności, i wówczas zjawisko to nie jest takie kłopotliwe.

Nie tylko foton lub elektron, korzystając z fali pilotującej Bohma, „umie policzyć” szczeliny podczas dyfrakcji, ale też elektron w atomie „jest zorientowany”, gdzie można by skoczyć, przyjmując foton, a ograniczona jest zarówno ilość takich miejsc, jak i to, ile dokładnie operacja ta może wziąć energii. Jak można się domyślać, elektron robi to za pomocą fali pilotującej. Jedna cząstka pola torsyjnego może zawierać całą tę informację i „dogadywać się” z fotonem, czy go lubi, czy też nie zauważa. Cząstka pola torsyjnego nie tyle umie poznać tę informację, co ją wyznacza, tworzy. W atomie muszą istnieć rezonatory oddziałujące ze światłem.7 Logicznie, nie zapewnią precyzyjnego rezonansu różnice energetyczne pomiędzy nieobsadzonymi orbitalami a orbitalami zajętymi przez elektrony, precyzja częstotliwościowa wysyłanego z określonego „przejścia” fotonu, dla niektórych metali w stanie gazowym, wynosi 10-18. To precyzja najlepszych współczesnych zegarów atomowych. Jak pisze E. Wichmann7:126,„coś drga, to coś jest naładowane i reaguje ono w sposób liniowy na zaburzenia zewnętrzne”. Przyjęta w fizyce kwantowej za obowiązującą, równowaga sił elektromagnetycznych i energii kinetycznej nie daje zadowalającego obrazu atomu pod względem jego stabilności, czemu w jakimś stopniu przeczą: odporność na zewnętrzne siły deformujące atom, niezaburzanie się wzajemne wielu oscylatorów oraz wspomniana precyzja oscylacji, nieosiągalna w technicznych układach makroskopowych.

Powyższe informacje pokazują, że ciągle niedoceniane przez oficjalną naukę pola torsyjne mogą zupełnie zmienić obraz naszej rzeczywistości fizycznej, i to znacznie szybciej, niż można by się spodziewać.

Diana Wojtkowiak

4 luty 2017

 

Literatura

1. С.А. Васильев; Натурфилософия тупика в квантовой физике и шаг к выходу из него (в том числе проблемы сцепленности состояний и дуализма волна-частица); Журнал Формирующихся Направлений Науки (2016) номер 12-13(4), стр. 143-157.

2. Д. Войтковяк, К. Радушкевич, А. Фридриховски; Какую информацию способна перенести частица торсионного поля?;  publikacja w procesie wydawniczym

3. Б. Глембицка, Д. Войтковяк, К. Радушкевич, А. Фридриховски; Частицы торсионного поля  в функционированию памяти ассоциативной человека;  publikacja w procesie wydawniczym

4. V.K. Konovalov; Fundamentals of new physics and picture universe (2010) http://www.new-physics.narod.ru

5. Д. Войтковяк, Э. Малярчик, К. Радушкевич, М. Скурковска, М. Войтковяк, А. Фрыдрыховски; Корпускулярно-волновые свойства торсионных полей  – итоги собственных экспериментов; Торсионные поля и информационные взаимодействия – 2014: Материалы IV-й международной научно-практической конференции. Москва, 20-21 сентября 2014 г. с. 185-197 http://www.second-physics.ru/node/30

6. Д. Войтковяк, К. Радушкевич, М. Войтковяк, А. Фрыдрыховски; Спектроскопия торсионных полей;   publikacja w procesie wydawniczym

7. E. H. Wichmann; Fizyka kwantowa; Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1975.